czwartek, 26 lipca 2012

Summer in the City


Jakiś czas temu pisałem o tym, że deszcz w Londynie jest czymś bardzo naturalnym. Jednak po raz kolejny angielska pogoda dała radę mnie zaskoczyć. Od tygodnia jest tu strasznie gorąco, temperatura nie spada poniżej 30...atmosfera jest dodatkowo podgrzewana przez skąpo ubrane dziewczyny, które odważnie paradują po londyńskich ulicach uprzyjemniając te upalne dni. Już wiem jak czuł się Joe Cocker gdy śpiewał "Summer in the City"


Londyn już całkowicie wpadł w olimpijski szał. Dziś miasto jest kompletnie zakorkowane ponieważ właśnie trwa marsz z ogniem olimpijskim. Turyści tłoczą się dosłownie wszędzie. Większość głównych ulic jest zamknięta. Znicz już prawie dotarł do pałacu Buckingham, gdzie zostanie on przekazany królowej Eli, która będzie z nim biegła na Stadion Olimpijski na Stratford. Od teraz przez dwa tygodnie Londyn nie zaśnie pochłonięty gorączką olimpijską. Przewidziana jest masa koncertów i innych imprez towarzyszących. Jeżeli tylko mi się uda, postaram się dotrzeć jutro w miejsce ceremonii otwarcia i coś Wam napisać...



     Obiecana wcześniej polska flaga.




P.S

    Pisząc ten tekst siedzę w centrum w okolicach London Bridge, a na ławce obok dwie uśmiechnięte dziewczyny kręcąc blanta bujają się w rytm "Summer in the City" lecącego z moich głośników....więc chyba rozumiecie, że muszę już kończyć. Miłego Wieczoru



2 komentarze:

  1. Zazdroszczę tej olimpijskiej atmosfery!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, olimpiada świetna rzecz i warto przynajmniej raz w życiu zobaczyć takie wydarzenie na żywo...jednak na dłuższą metę robi się trochę męczące...bardzo utrudnia codzienną, normalną egzystencję, ale oczywiście dziękuję i polecam przekonanie się o tym osobiście.

    OdpowiedzUsuń