sobota, 7 lipca 2012
W ramach dalszej aklimatyzacji i
zapoznawania się z okolicą postanowiłem dziś wybrać się pobiegać czyli tak
zwany jogging, wiem, wiem dla niektórych z Was może się to wydać szokujące, ale
zrobiłem to ;-) Dzielnica, na której aktualnie pomieszkuję to typowo angielskie
szeregowe budownictwo, z przewagą domów różniących się od siebie jedynie
kolorem, więc nietrudno się zgubić, co zresztą udało mi się zrobić. Z tego co zaobserwowałem
i wyczytałem na Wikipedii, przewaga ludności na dzielnicy to ludność karaibo-afrykańska,
ale nie brakuje tutaj też wszystkich innych narodowości i grup etnicznych.
Spacerując po uliczkach i alejkach można usłyszeć praktycznie wszystkie gatunki
muzyczne. Począwszy od hip-hopowych rytmów wykonywanych na żywo przez grupki
młodzieży, przez wszelakie odmiany muzyki etnicznej z różnych stron świat,
muzyka reggae jest często słyszalna, a nawet można ją poczuć biorąc głębszy
wdech poczujemy pozytywne wibracje i zapach Jamajki. Z wnętrz przejeżdżających
aut słychać rozmaite gatunki nowoczesnej elektronicznej muzyki. Ogólnie bardzo
pozytywny i multi-kulturowy klimat.
Jeżeli chodzi o polskie elementy zagranicą, o których ostatnio wspominał mój przyjaciel Radek, piszący swojego bloga z Hanoi w Wietnamie ( dla chętnych podaję link http://tuhanoi.blogspot.co.uk/2012/06/podsumowanie-miesiaca.html ) , tam sztuką jest znaleźć jakiś polski akcent, w Londynie ciężko jest NIE natknąć się na coś polskiego. Na każdym kroku napotykamy polskie sklepy, delikatesy, albo Polaków na przeróżnych stanowiskach i zawodach. Co by nie być gorszym również zamieszczam polskie elementy wypatrzony w pobliskim Lidlu:
Życzę Wam miłego dnia, a ja idę się dalej aklimatyzować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz