Nigdy nie ukrywałem swojego zamiłowania do zagłębiania
się w tajniki światowego przemysłu alkoholowego, ale dziś muszę szczerze
przyznać, że po ostatnich odkryciach moje upodobania uległy pewnej znaczącej zmianie. Od
wielu lat byłem wiernym fanem whisky i nie stroniłem od poszerzania swoich
doświadczeń w tej jakże nobliwej dziedzinie.
Z sentymentem wspominam spotkania z Jackiem z Tennessee, Jasiem
Wędrowniczkiem, Królową Margot i Balantyną, przez przyjaciół nazywana po prostu Rudą... najwyższy czas poznać nowych znajomych.
Ostatnio w Londynie odbyło się coroczne
święto rumu znane jako Rumfest. Jest to
impreza, która przyciąga producentów, koneserów i barmanów z całego świata zafascynowanych
tym tajemniczym trunkiem produkowanym z trzciny cukrowej http://rumfest.co.uk/ Ja również
dałem się oczarować. Przyczynił się do tego napój, który wprawił moje kubki
smakowe w ekstatyczny stan nirwany. Idealne połączenie wszystkiego za co uwielbiam
Jamajkę zamknięte w eleganckiej butelce z bursztynowym płynem, który leżakował
osiem lat czekając na otwarcie. Już
pierwszy łyk przenosi nas na tę magiczną wyspę wypełnioną rytmami reggae i
zapachem marihuany, a w oddali oczami wyobraźnie widzimy spalone tropikalnym słońcem
piaski i błękit oceanu. Bardzo ciekawe doznania, które szczerze polecam...im głębiej podróżujemy
tym cieplej nam się robi....
Ja wracam na
gorące plaże Jamajki, a Wam życzę miłego wieczoru i powodzenia podczas
dzisiejszego meczu Polska: Anglia w piłkę kopaną.
Jak będziesz na Jamajce, to wybierz się na wycieczkę do Appleton Estate rum factory. To wycieczka po gorzelni połączona z degustacją.
OdpowiedzUsuńNajczęściej konsumowany: 3 letni Appleton Special z colą; w barze krótko rzuca się 'rum 'n coke'
Ja oczywiście rozsmakowuję się w babskich wersjach - rum cream.
Dzięki za info. Na pewno się wybiorę. Ostatnio czytałem o tych wycieczkach. Jak wszystko dobrze pójdzie to możliwe, że w okolicach wakacji zawitam na tę tajemniczą wyspę ;-)
OdpowiedzUsuń